wtorek, 17 lutego 2015

3. „Bujaj się, bujaj się…”

„Rydel”
Na propozycję Ratliffa parsknęłam śmiechem. Wstałam z kanapy i stanęłam za Ellem. Chwyciłam miotłę i zdzieliłam go przez łeb.
- Miałeś na głowie pająka. Musiałam go zabić. – odpowiedziałam z niewinnym uśmieszkiem.

„Ross”
Dogoniłem Lau tuż przed jej domem. Spróbowałem z nią porozmawiać, ale ona się nie dała.
- Bujaj się, bujaj się. Nie zobaczysz więcej mnie… - zaśpiewała i ruszyła przed siebie. Całą tą sytuację widział Rocky. Podszedł do mnie i poklepał po ramieniu.
- Przez Ciebie R5 straci fanów, bo robisz niepotrzebne afery z Lau. – rzucił beznamiętnie. – Chodź do domu, brat.
Zrezygnowany wróciłem z Rockym do domu. Przebrałem się i poszedłem pogadać z Rydel.
- Cześć siostra. - przytuliłem ją.
- Hej Rossy. Co jest?
- Nic... Lau nie chce jechać ze mną na wycieczkę...
- Nie smutaj się. Idź do niej. Może ją przekonasz.
- No nie wiem... - mruknąłem. - A Tobie co jest? - dopiero teraz zauważyłem dziwne zachowanie u Delly.
- Nic, nic... Po prostu Ell składał mi oferty matrymonialne. - zaczęła się śmiać.

„Laura”
Wściekła wróciłam do domu. Zdjęłam buty i usiadłam w swoim pokoju. Moje rozmyślenia przerwał głos Van.
- Co jest Lau? - spytała.
-Nic. Ross chciał mnie zabrać na wycieczkę rowerową...
- I jeszcze mi powiesz, że się nie zgodziłaś?
- A co Ty myślałaś!? - podniosłam głos.

„Ross”
Ogarnąłem się trochę i ruszyłem do Lau. Co ja mam jej powiedzieć. „Pojedź ze mną na tą wycieczkę. Będziemy się kochać pod gwiazdami...”. Nie... To odpada. Na pewno się nie zgodzi.
W drzwiach minąłem się z Van. Wszedłem do pokoju Marano. Zobaczyłem ją leżąca na łóżku. Pojedyncze łzy spływały po jej policzkach.
- Co jest kochanie? - spytałem czule, usiadłem obok leżącej brunetki i delikatnie pogłaskałem po plecach.
- Nic... Zraniłam chłopaka, którego kocham... - żaliła się.

„Laura”
Ktoś usiadł koło mnie i głaskał po plecach. Myślałam, że to tata. Obróciłam się by go przytulić. Byłam szokowana. To nie był mój tata, tylko Ross.
- O kim mówiłaś? - spytał.
- A o takim jednym przesłodkim blondynku... - zarumieniłam się.
- Czyżby o mnie?
- Nie... - próbowałam się wykręcić. Ross patrzał na mnie. - Tak, o Tobie, skarbie. – Ross cmoknął mnie w policzek.
- To może nauczę Cię jeździć na rowerze… - zaproponował zakręcając pasemko moich włosów na palec.
- No nie wiem… To chyba nienajlepszy pomysł…
- Lau, nie daj się prosić… - zrobił szczenięce oczka i smutną minkę.
- Nie. Ja i tak się nie nauczę w jeden dzień.
- Ale Lau… - zrobił jeszcze smutniejszą minę i mocno się do mnie przytulił. – Proszę…
- No dobra. Jak chcesz to spróbuj. Ale jestem pewna, że to się nie uda.
- Jak się nie uda to pojedziemy tandemem. I koniec dyskusji. – cmoknął mnie w usta i uśmiechnął. Też go pocałowałam. Odwzajemnił to. Po chwili całowaliśmy się w najlepsze, a Ross zabrał się za zdejmowanie mojej koszulki. Ja zrobiłam to samo. Ross właśnie miał odpiąć mój stanik, gdy do pokoju wszedł mój tata.
- Przeszkadzam Wam? – spytał. – To ja już pójdę, a Wy produkujcie wnuki dla mnie. – oznajmił i zamknął drzwi.
- Czy on myślał, że my… - zaczął Ross.
- Będziemy teraz seksić się… - wtrąciłam.
- Żeby on miał wnuki? – dokończył Rossy.
- Chyba tak. – pokiwałam głową. – To co? Ubieramy się i idziemy uczyć mnie jazdy na rowerze? – szybko zmieniłam temat.
- Tak. – odpowiedział Rossek i ubrał swoją koszulkę.

„Ross”
Około 21 odprowadziłem Laurę do domu. U siebie byłem chwilę później. Lau nie nauczyła się jeździć, więc jutro jedziemy tandemem.
- Już jestem! – krzyknąłem od wejścia.
- Chodź na kolację Rossy. – zawołała mnie mama. Umyłem ręce i przyszedłem do kuchni.
- Wszyscy już dawno temu zjedli. – oznajmiła. – A tak w ogóle… Gdzie tak długo byłeś? – spytała.
- U Laury. Uczyłem ją jeździć na rowerze. – odpowiedziałem mamie i zabrałem się za jedzenie kanapek z dżemem.


----------------------------
Hejka!
Co tam u Was? Ja wczoraj zaczęłam ferie.
Piosenka z rozdziału to After Party "Bujaj się"
Pozdrawiam i do napisania <3

3 komentarze:

  1. hahaha Rydel jest świetna hahahah xD
    a to jakie prawdziwe...R5 straci fanów, jeśli tylko okaże się, że z Raurą jest coś nie tak...
    szkoda, że większość "R5ers" tak naprawdę jest tylko Rossers...albo nawet nie to ;/
    oczywiście nie wszyscy
    heh
    rozdział był super, zabawny i w ogóle ^^
    czekam na nexta :D
    pozdrawiam <5
    P.S.
    zapraszam na swoje blogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Rydelcia :)
    Wiedziałam, że Laura nie umie jeździć - ha ha ha...
    Widzę, że często ci się Disco Polo wkręca. To w następnym Szalona Ruda?
    Szkoda, że R5 nie rozumie po polsku :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakaś ty rebele, przestałaś obserwować, na sms'a mi nie odpwiedziałvś? Buntowniczko, jeszcze mi powiesz, że jeszcz płatki śniadaniowe na kolację xd
    Dobija mnie ta piosenka... Jeszcze dzisiaj leciala na lodowisku. Pojechałam sama, okrutna byłaś. Powiem Ci że nawet się nie potłukłam za bardzo.
    Serio nie poznaje wlasnego ojca? Moźe ja trzeba do laryngologa?
    'Seksić się'? Serio? Może jeszcze frytki do tego? Jeden ze zwrotów, który mnie dobija. Słowa typu 'grubnać'...
    Pajonczeg? Ja dzisaj dwa ptaszniki widziałam, paskudne takie. Brr...

    OdpowiedzUsuń