środa, 25 lutego 2015

7. „Wszystkie wspomnienia zamknąłem w jednej walizce…”

„Laura”
Koło 11 razem z przyjaciółmi zaczęłam się zbierać. Ross cały czas się do mnie uśmiechał.

„Rydel”
Postanowiłam odwiedzić wuja Shora. Po drodze wstąpiłam do sklepu. Zerknęłam na listę, którą wujek przesłał mi SMS-em.
- Jedno mleko, dwie kostki masła, pół kilo sera w kostce i 30 deko sera pokrojonego w plasterki, 20 deko polędwicy sopockiej i 25 deko polędwicy łososiowej... - czytałam i chodziłam między półkami szukając produktów z listy. Nagle na kogoś wpadłam. Zmierzyłam tę osobę wzrokiem.
- Ell? - spytałam.
- Delly. - uśmiechnął się do mnie. - Właśnie o tobie myślałem...
- Serio? - wdałam się w dyskusję z nim. Bardzo się zmienił...

„Ross”
Koło 12 byłem już w domu. Wyściskałem mamę.
- Jak było? - spytała.
- Dobrze. A u Was?
- Też świetnie. Odwiedził nas brat taty Marka... Nie wiem czy pamiętasz wujka Shora?
- Nie za bardzo... Ale chciałbym się z nim spotkać. Kiedy znów nas odwiedzi? – w końcu wiem kim jest Shor, o którym pisała mama.
- Nie wiem, ale możesz kiedyś wybrać się z Delly do niego.
- Z Delly? - spytałem zdziwiony.
- Tak z Delly. Opiekuje się wujem, bo jest chory.
- Aha. To ja idę się rozpakować i przyniosę rzeczy do prania.
- O nie! Sam będziesz prał! - krzyknęła za mną mama.
- A w życiu! - odkrzyknąłem jej śmiejąc się.
- A właśnie, że będziesz prał!
Krzyczeliśmy do siebie jeszcze około pół godziny. W końcu wygrałem z mamą. Nie dość, że wypierze za mnie to jeszcze rozpakuje bagaż.

„Stormie”
Rozpakowywałam bagaż Rossa. Między jego rzeczami znalazłam różowy neonowy stanik z koronkami w rozmiarze 80C.
- Ross, chodź tu natychmiast! - krzyknęłam. Po chwili pojawił się Ross.
- O co chodzi?
- Kogo to? - spytałam.

„Ross”
Mama znalazła stanik Lau.
- To jest stanik Laury. Powinny być jeszcze koronkowe majteczki w tym samym kolorze do kompletu... - powiedziałem. Mama zaczęła szukać majtek Lau w moim bagażu. Dopiero teraz zorientowałem się co powiedziałem. Palnąłem się w czoło. Jaki ze mnie debil...” pomyślałem.
- Co to ma znaczyć!? - krzyknęła machając rękoma. W jednej z nich miała stanik Lau, a w drugiej jej majteczki. - Obiecałeś, że będziesz grzeczny!
- Ale ja byłem grzeczny... Ja tego nie zrobiłem... Nie seksiłem się z Lau... To pewnie ona przez pomyłkę je tam włożyła... - mówiłem krótkimi zdaniami co chwilę robiąc przerwę by się zastanowić co powiedzieć.
- Jasne, jasne... Nie wierzę ci Rossy! Seksiłeś się z Laurą! A obiecałeś, że będziesz...
- Obiecałem, ale to co zrobiłem z Lau to nie jest nic złego! Ja byłem grzeczny! - przerwałem mamie i też podniosłem ton.
- To według mnie też jest nieposłuszeństwem! - krzyczała. - Dostajesz szlaban na telefon!
- Ale mamo... - jęczałem.
- Tydzień bez gry na Lunie! - krzyknęła, rzuciła bieliznę Laury na łóżko, zabrała instrument i wyszła. Położyłem się na łóżku. Przytuliłem do siebie rzeczy Lau.
- Oj Lau, Lau... Nie sądziłem, że przez twoją przepiękną bieliznę, którą mi podarowałaś po tej wspaniałej nocy będzie tyle kłopotów... - szepnąłem sam do siebie i pocałowałem Lau na ekranie mojego telefonu.

„Vanessa”
- Postanowiłam iść do pracy. - oznajmiłam rodzicom.
- I dobrze. W końcu nie będę musiał Cię utrzymywać. - powiedział uradowany tata Damiano.
- Chcę się zatrudnić jako kelnerka w klubie.
- Ty wiesz jak mało tam płacą? - powiedziała mama Ellen.
- Już prostytutki więcej zarabiają... - mruknął pod nosem ojciec.
- To zatrudnię się w klubie nocnym jako striptizerka! - krzyknęłam i ruszyłam do wyjścia.
- Vanesso Nicole Marano wracaj tu! - krzyknął ojciec lecz ja go nie słucham. W drzwiach minęłam się z Laurą.
- Hej siostra. - przywitała się.
- Hej. Nie mam czasu. Później opowiesz mi jak było. - cmoknęłam ją w policzek i wyszłam.

„Laura”
- Hej wszystkim! - krzyknęłam do rodziców. Skierowałam się do swojego pokoju, gdzie zostawiłam bagaż. Wróciłam na dół do rodziców. Usiadłam przy kuchennym stole.
- Co macie takie miny? - spytałam.
- Vanessa. - mruknął tata.
- A co zrobiła?
- Co zrobiła!? A nie pochwaliła się, że chce się zatrudnić w klubie nocnym! - tatuś był wyraźnie zdenerwowany.
- Może zmienimy temat? Jak było na wycieczce córeczko? - spytał jakby odmieniony tatuś.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- A jak między Tobą, a Rossem? - wypytywał.
- Też dobrze. Jesteśmy parą. - oznajmiłam.
- A jak tam idzie produkcja wnuków dla mnie? - spytał i uśmiechnął się. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. - No nie mów, że w ogóle nie zaczęliście?
- Skarbie, nie powinieneś jej pytać o takie rzeczy... - mama Ellen przytuliła tatę Damiano. Patrzałam na tatę.
- Ja muszę się iść rozpakować. - oznajmiłam.
- Pójdę z Tobą. - powiedział tata i ruszył za mną. Wziął walizkę i zaczął wyjmować z niej moje rzeczy. Ja tylko odkładałam na bok to co do prania. W pewnym momencie z walizki ojciec wyjął różowe bokserki Rossa.
- I co? Dlaczego nie powiedziałaś nic o tym, że Ty i Ross, no wiesz co?
- Nie wiedziałam jak to powiedzieć.
- Po prostu. Tato, za dziewięć miesięcy zostaniesz dziadkiem.
Otworzyłam usta ze zdziwienia.
- Serio tato? Serio?
- Pamiętasz co Ci mówiłem jeszcze przed wycieczką?
- Pamiętam. Ale myślałam, że Ty tylko żartujesz...
- Ja nigdy nie żartuje. - wrócił do rozpakowywania mnie. Gdy skończył, zabrał moje rzeczy do prania. Jakiego ja mam kochanego tatę.

„Vanessa”
- Dzień dobry. Znalazłam wasze ogłoszenie i chciałabym zatrudnić się tu jako tancerka-striptizerka. - oznajmiłam. Pan, który tam siedział zmierzył mnie wzrokiem.
- Gdzie mam zostawić CV? - spytałam.
- Nie musisz. Masz tę pracę. - odezwał się.
- To kiedy zaczynam? - spytałam.
- Dziś wieczorem. Wstaw się u kierownika o dziewiętnastej.
- A gdzie znajdę kierownika?
- Korytarzem do końca, drzwi po lewej.
- Dziękuje. Do zobaczenia
- Do zobaczenia.
Wyszłam z klubu i spacerkiem ruszyłam do domu.


------------------------
Witam Was serdecznie.
Rozdział jeden z dłuższych na tym blogu. Mam nadzieję, że się spodobał. Proszę o opinie w komentarzach ;)
Pozdrawiam i do napisania <3

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajny i naprawdę mi się podoba! Coś ty wymyśliła z tą bielizną?! Płakałam ze śmiechu i przerażenia... Pisz tak dalej!!:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah naprawdę zabawny rozdział xD
    bielizna, klub nocny xD
    masakra ;-;
    i Ell..
    w jaki sposób się zmienił?
    Pozdrawiam <5
    Lex

    OdpowiedzUsuń
  3. Taa... I to niby ja jestem zboczona. No dobra, to akurat prawda (ostatnio turlałam się z E-Donią po materacu xd), ale... NIE MA TAKIEGO SŁOWA JAK SEKSIĆ, TO JEST JAKIŚ NEOLOGIZM STWORZONY Z BÓG WIE CZEGO. Z drugiej strony wkurza mnie miej niż 'sex'
    Ja jej mówiłam, to wierzyć nie chciała...
    Ty wiesz, prostytutki raczej nie zarabiają mało, poza tym miały wielkie znaczenie w historii i nie żartuję. Chociaż akurat w tym wypadku myślę, że skończy na haku pod sufitem x.x
    Jak łaziła to przypomniał mi się Lys:
    (szukałam i szukałam, ale nie mogłam znaleźć) Taka byłam genialna że się w markecie zgubiłam
    S: Masz ten cukier?
    L: Zapomniałem po co poszedłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Czekam na kolejne.
    Błagam pisz już ten nowy.
    Nie mogę się doczekać.
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakupy Delly - śmieszne. Łososiowa - Twoja ulubiona :)
    Stormie surowa. Jak może mu Luny zabronić?
    No i Vanka... będzie ciekawie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń