czwartek, 19 lutego 2015

4. „Ile gwiazd na niebie, tak bardzo kocham Ciebie…”

„Ross”
Specjalnie wstałem wcześniej. Spakowałem kilka potrzebnych rzeczy i zszedłem do kuchni na śniadanie.
- Hej! – przywitałem się.
- Hej Rossy! – odpowiedzieli wszyscy oprócz Rika. Ciekawe co tego ugryzło.
Wziąłem talerz i sztućce. Usiadłem do stołu. Zjadłem razem z rodziną, a  następnie pozmywałem po sobie.
- Ja już będę uciekać. – ucałowałem mamę i Delly w policzek. Zabrałem swój plecaczek i wystawiłem rower z garażu. Raini i Calum już byli. Chwilę poczekaliśmy na Laurę. Gdy dotarła wyruszyliśmy.

„Laura”
Dotarliśmy na miejsce. Widoki były niesamowite. Ross rozbił namiot i zostawił w nim torby. Słońce świeciło. Było bardzo gorąco, więc poszliśmy wykąpać się w jeziorku.

Około 14 zrobiliśmy „obiad”. Siedzieliśmy i gadaliśmy.
- Ty jesteś zazdrosna o Lunę! – krzyknął Ross do mnie i tak zaczęła się kłótnia.
- Wcale nie! – też podniosłam głos.
- A właśnie, że tak!
- Właśnie, że nie! – wrzasnęłam i uderzyłam go z całej siły w policzek.
- Jeszcze raz mnie uderzysz to…
- To co mi zrobisz?
- To Cię zabiję…
- A Ty wiesz, że można iść za to do kicia?
- Mrrr… Powiedziałaś do mnie kicia.
- Chodziło mi o więzienie idioto. – uderzyłam go w drugi policzek. Lynch przerzucił mnie sobie przez ramię i wyniósł w głąb lasu. Posadził mnie na kamieniu. Sam usiadł obok.
- Przyznaj się… Jesteś zazdrosna o Lunę.
- Wcale, że nie!
- Spokojnie Lau… Ja wiem, że Ty jesteś zazdrosna…
- Wcale nie!
- Jesteś zazdrosna, ale nie masz o co. Luna to moja ulubiona gitara, gdyż dostałem ją na święta od rodziców.
- Ale Ty kochasz ją bardziej niż mnie!
- To nieprawda. Ciebie kocham bardziej
- Nie wierzę Ci Ross! – krzyknęła.
Mocno ją przytuliłem i pocałowałem namiętnie.
- Ile gwiazd na niebie, tak bardzo kocham Ciebie… - szepnął mi do ucha i pocałował w nie.
- Nie wiedziałam, że jesteś takim poetą. – zaśmiałam się i spojrzałam mu głęboko w oczy. Lynch wstał i podał mi rękę. Gdy wstałam, pociągnął mnie, że wpadłam mu w ramiona. Rossy pocałował mnie i wrócił ze mną do naszych przyjaciół.

„Calum”
Nie minęło nawet 5 minut, a Ross i Laura już się pogodzili. To musi być prawdziwa miłość.
- To co robimy nasze gołąbki? – spytałem ich.
- Przygotowujemy ognisko. – oznajmił Ross. Wszyscy zabraliśmy się do roboty.


-------------------------------
Hejka!
Mam dla Was świetną wiadomość.
Rozdziały będą pojawiały się częściej. Zazwyczaj co 2-3 dni.
Akcja powoli się rozkręca... Zobaczycie co wydarzy się w następnych rozdziałach ;)
Pozdrawiam i do napisania <3

3 komentarze:

  1. Zazdrosna o Lunę? Jak tak można!
    Pozdrowionka i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaah rozdział był świetny ^^
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nom, na łyżwy byś ze mna poszła, a nie rozdziały piszesz .-. Sa ferie, halo, koleżanko!
    Ross jest jak Kastiel. Taa... 'jedyne kształty jakie lubię to kształty mojej gitary'. W ogóle jaki cham... To sobie nie pobaluja jak jest Calum. Ostatnio w moim podręczniku od anglika był bład - Callum. Taki szok...
    I co? Fochasz się? Nie fochaj się, bo też się fochnę :p

    OdpowiedzUsuń