„Shor”
Kolacja u Marka i jego rodziny minęła w bardzo miłej atmosferze. Po kolacji wróciłem do domu i położyłem się spać. Rano obudził mnie telefon. Zerknąłem na wyświetlacz.
Kolacja u Marka i jego rodziny minęła w bardzo miłej atmosferze. Po kolacji wróciłem do domu i położyłem się spać. Rano obudził mnie telefon. Zerknąłem na wyświetlacz.
- Znów ten Damiano. –
mruknąłem pod nosem. – Nie da się człowiekowi wyspać. – wściekły odebrałem
telefon. – Czego chcesz? – spytałem.
- Spotkajmy się dziś
o 22 w nocnym klubie. Mam do Ciebie ważną sprawę.
- A nie możesz do
mnie wpaść tak o 12?
- Nie, gdyż nie
jestem w pracy. Musiałem wziąć wolne, bo Ellen uparła się na nowe meble.
- No dobra. –
odburknąłem i rozłączyłem się.
Leniwie wstałem z
łóżka i zszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie mocną kawę. Usiadłem z nią przy
stole i włączyłem tableta. Przejrzałem najnowsze wiadomości. W oczy rzucił mi
się jeden z tytułów.
- Damiano Marano i
Shor Lynch zamieszani w handel ludźmi. – przeczytałem na głos. Lynche nie mogą
się dowiedzieć. Muszę coś wymyślić i to szybko.
„Ross”
Obudziłem się dość
wcześnie. Laura nadal spała na mojej klacie. Zerknąłem na zegarek. Było dopiero
wpół do siódmej. Postanowiłem jeszcze trochę pospać, ale wtedy obudziła się
Lau. Spojrzała się na mnie na wpół przytomna.
- Która godzina? –
spytała.
- Dość wczesna. –
odpowiedziałem jej. – Dopiero pięć po wpół do siódmej. – dodałem po chwili. –
Jeszcze możesz pospać kochanie. – powiedziałem czule i mocniej ją przytuliłem.
- Ale ja już się
wyspałam.
- A ja nie. Dobranoc.
– zamknąłem oczy i starałem się ignorować Lau.
„Rocky”
Ćwiczyłem z Alex do
egzaminu wstępnego na studia z diabetyki. Ja mówiłem nazwę, a Alex co to jest.
- Cytryna.
- To cytrus.
Wtedy do pokoju
wszedł Ell. Usiadł w fotelu koło biurka.
- Delly… - powiedział
rozmarzonym głosem.
- To człowiek. –
powiedziała lekko zirytowana Alex.
- Ale za to jaki
ładny… - dodał i wyszedł. Zaskoczenie spojrzeliśmy na siebie z Alex.
- Wiesz co mu odbiło? – spytałem, a moja dziewczyna
tylko pokręciła głową. – Ja też nie. – cmoknąłem Alex w policzek i
kontynuowałem pytanie jej przed egzaminem.
-----------------------------
Hejka.
Dzisiejszego fragmentu "oczami Shora" nie pisała Rikeroholic.
Dziś rozdział trochę krótszy, ale i takie muszą być. Następne będą trochę dłuższe i akcja powoli będzie się rozkręcać. Najlepsze jak zwykle na koniec ;)
Pozdrawiam i do napisania <3
hahah oj ten Ell xD
OdpowiedzUsuńhandel ludźmi..
masakra ;-;
ogólnie nie lubię ojca Marano, a tutaj mnie jeszcze bardziej do tego przekonałaś xD
rozdział świetny..
dawaj nexta :D
Ell najlepszy. Widać, że się w Delly kocha :D
OdpowiedzUsuńShor - szalony...
Pozdrowionka :)
''Ćwiczyłem z Alex do egzaminu wstępnego na studia z diabetyki.'' - czym jest diabetyka u jasnej? Żeby nie było, wyguglowałam sobie, ale nie jest to kierunek. Istnieje dietetyka i diabetologia (najpierw musi być specjalizacja z zakresu chorób wewnętrznych lub pediatrii.
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem czy coś się da zataić w sprawie handlu ludźmi... To trochę... Dziwne jeśli mu się uda, skoro strona startowa w komputerze, telefonie, tablecie czy whatever o tym trąbi.
Ross... Pogódź się z tym, ty nie masz klaty xd Wybacz, musiałam. Co by mamusia powiedziała?
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńTwój rozdział- CUDO*_*
OdpowiedzUsuńTwoje rozdziały czyta się łagodnie i są przystosowane do mnie:) króciótki, ale piszesz tak ujmująco, że niezauważam tego! Czekam i życzę weny na następne rozdziały:*:*:*