wtorek, 7 kwietnia 2015

26. „W obliczu śmierci” cz.2

„Narrator”
Dopiero wtedy dotarło do Laury co zrobiła.
Ross spadł na ziemię z wielkim hukiem. W tym momencie brunetka wbiegła na salę.
- Rik chodź szybko! – krzyknęła i pociągnęła go na balkon. Po drodze złapała jeszcze Rockyego i Rylanda.
- Laura spokojnie. Co się stało? – spytał czule najstarszy z Lynchów.
- Ross… On… Wypadł… Spadł… Z balkonu… - gubiła się w słowach.
- Że co!? – spytali chłopacy jednocześnie, a Laura pokazała im zakrwawione ciało Rossa leżące na środku ulicy.
- Delly, jak dobrze, że Cię widzę. Zajmij się Lau. – Rik wepchnął Marano w objęcia Ryd i zbiegł z braćmi na  dół.
- Ross, brat słyszysz nas? – spytał Ryland.
- On nie oddycha. – wtrącił Rocky.
- Jego serce nie pracuje. – dodał Riker.
- Ale z Was medycy… Dzwonię po pogotowie! – krzyknął najmłodszy. Wyciągnął komórkę z kieszeni i wykręcił numer na pogotowie. Podał najistotniejsze rzeczy. - Zaraz przyjadą. – oznajmił.

W tym samym czasie Laura siedziała z Ryd i cała się trzęsąc opowiedziała jej co się wydarzyło, a następnie powiadomiły Stormie i Marka.

Po 15 minutach przyjechało pogotowie.
- Proszę się odsunąć. – nakazał jeden z lekarzy.
- Nie oddycha! Brak tętna! – przekrzykiwali się jeden przez drugiego.
Stormie, która o wszystkim dowiedziała się przed chwilą stała razem z Rydel i Laurą. Wszystkie trzy płakały.
- Mój mały synek… - szlochała matka Rossa.
- Cichutko kochanie… - Mark uspokajał żonę.
- Mój malutki braciszek… - Rydel nie żałowała łez tak samo jak Ell.
Tylko Laura stała w ciszy. Nic nie mówiąc patrzała jak zamykają ciało Rossa w czarnym worku i zabierają z ulicy.


------------------------
Witam Was serdecznie w drugiej części tego tragicznego rozdziału.
Mam nadzieję, że niespodzianka w postaci prologu na moim nowym blogu spodobała się.
Jeśli jeszcze go nie przeczytaliście to zapraszam: http://youlovewhoyoulove.blogspot.com :)
Pozdrawiam i do napisania <3

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny ^^
    Biedny Ross...
    Ale cóż poradzić?
    Takie jest życie...
    Pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Rossy :'(
    Tragiczna końcówka...
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarny worek... Płaczę i ryczę na raz!! OMG! Dlaczego to już koniec? Ross Lynch nie żyje przez balkon. Przepraszam... nie żyje przez miłość...

    Piękne, że aż cudowne! *_*

    :*:*:*:*:*:*:*::*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wzruszający.
    Ross on...
    Nie żyje?
    Nie mogę uwierzyć
    Miłego dnia
    Destiny

    OdpowiedzUsuń