„Ross”
Wesele trwało dalej. Wszyscy
albo tańczyli albo chlali wódę przy stole. Czyli typowe wesele. Ryd dowiedziała
się o całej akcji na balkonie. Zauważyłem, że długo gadała najpierw z Lau, a
potem z Ellem. Pewnie chce nas pogodzić.
- Rossy chodź na
parkiet. – Delly stanęła nade mną i poprosiła.
- Nie… - mruknąłem.
- Nie zatańczysz z
własną siostrą na jej weselu? – spytała i zrobiła smutną minę. Żal mi jej. Ma
rację. To jej wesele i nie mogę siedzieć przy stole. Po za tym nie chcę sprawić
jej przykrości w dniu jej ślubu.
- Zgoda. – odparłem i
wstałem od stołu. Wyszedłem z Rydel na parkiet. Tańczyliśmy szybki kawałek,
najprawdopodobniej Disco Polo. Następnie puścili nasz utwór ~ „Let's Not Be
Alone Tonight”. W tym momencie Ell tańczący z Laurą zjawił się obok nas.
- Odbijany! – krzyknął
i porwał Ryd w obroty. Nim się zorientowałem kołysałem się z Laurą w moich
ramionach w rytm „Let's Not Be Alone Tonight”.
- Przepraszam za moje
zachowanie… - szepnąłem jej do ucha i obróciłem ją twarzą do mnie. Spojrzała mi
głęboko w oczy po czym złożyła na moich ustach krótki, ale namiętny pocałunek.
Wszystko dokoła zniknęło. Liczyła się tylko ona.
- Widzisz Ell, miałam
dobry pomysł. – usłyszałem szept Ryd, który przywrócił mnie na ziemię.
Spojrzałem na Laurę.
- Wybaczysz mi? –
spytałem.
- Tak. – znów mnie
pocałowała.
- A kochasz mnie?
Zrozumiem jeśli powiesz nie… – chciałem powiedzieć coś jeszcze, ale Lau
przerwała mi pocałunkiem.
- Tak. –
odpowiedziała i znów kiss.
- Awww… - usłyszałem
za pleców. Wszyscy goście patrzeli się na nas. No tak. Staliśmy na samym środku
parkietu i się całowaliśmy.
-----------------------
Witam Was serdecznie.
Jeśli ktoś z Was myśli, że Ross i Laura wrócili do siebie na dobre to jest ta osoba w błędzie.
Zapraszam na kolejne rozdziały, w których będzie się sporo działo.
Pozdrawiam i do napisania <3
Debile!
OdpowiedzUsuńTo Rydellington miało być dzisiaj najważniejsze! xD
Rozdział boski ;)
Czekam na nexta <5
Lex
Ty i stały związek na blogu?! To tylko w przypadku Rydel i Ella, ale w żadnym innym przypadku to nie. I tu taki Kiss, a ślub kogo? Rydelki! Och, te twoje zjechane pomysły...
OdpowiedzUsuńDobra... Rozdział ( choć krótki ) to naprawdę, zrobił na mnie wrażenie! Rozjaśniłas mi sytuację z Raurą :)
A po za tym nominuję cię do..... TB :) Taaaaa taka nowość. Szczegóły u mnie na blogu :)
( TEŻ SIĘ ZDZIWIŁAM NA POCZĄTKU :)
Opowiadanko pojawiło się na R5 - One Shoty. Zapraszam do przeprzeczytania :)
UsuńAwwwwww.
OdpowiedzUsuńUrocze
Boski rozdział
Miłego dnia
Destiny
Suuuuuuuper rozdział!
OdpowiedzUsuńStałe związki są passe... W ogóle w święta idziemy na bubble tea i nie dyskutuj. Nie ma to jak umawiać się przez bloga, ale a gg nie wchodzisz.
OdpowiedzUsuńA ślub czyj? Nie ich, bo po co.. Oni ani razem ani osobno, ja nie wiem.
Super, ze znów zgoda ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i czekam na next.