piątek, 17 kwietnia 2015

31. „I wanna be your everything”

*3 miesiące później*

„Ross”
Długo mnie nie było w życiu Laury. Dziś wróciłem do LA. Byłem na badaniach u lekarza, kiedy zobaczyłem lekarzy, moją mamę i Lau rodzącą moje trojaczki.
- Panie Lynch, zapraszam. - zawołano mnie do gabinetu.
Pewnie tylko mi się zdawało, że one tu były.
Po badaniach poszedłem do recepcji. Zarejestrowałem się na kolejną wizytę i z ciekawości spytałem o Laurę.
- Pani Marano leży na sali 208 w sali dla matek. Gratuluje panu. - zdziwiło mnie skąd ona wie, że to moje dziecko.
Szybko ruszyłem do sali 208. Pogłaskałem wszystkie moje dzieci po główkach. Usiadłem koło Laury. Złapałem ją za rękę. Po chwili otworzyła oczy.

„Laura”
Otworzyłam oczy. Zobaczyłam Rossa. To on nie dał mi odespać po porodzie. Zaraz, zaraz... Co!? Ross!?
- Kochanie... - szepnęłam. Ross przerwał mi krótkim pocałunkiem.
- I wanna be your everything... - zaśpiewał mi i znów pocałował.
Wzruszyłam się.
- Dobrze, że jesteś przy mnie Rossy. - uśmiechnęłam się.
- Mam coś dla Ciebie. - wyjął pierścionek zaręczynowy. - Wyjdziesz za mnie?
- Oczywiście, że tak Rossy. - dałam nałożyć Rossowi pierścionek na palec, po czym przytuliliśmy się. Ross złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Kocham Cię... - wyszeptał mi do ucha.
Teraz wszystko powinno się ułożyć...

„Ross”
Posiedziałem u Laury do wieczora. Wróciłem do domu akurat na kolację. Wszedłem do kuchni.
- Jestem! – krzyknąłem jak to miałem w zwyczaju.
- Rossy! – Delly rzuciła mi się na szyję. – To naprawdę Ty! – cieszyła się jak dziecko. – Gdzieś Ty był tyle czasu? Myśleliśmy, że Ty nie żyjesz, a tu taka niespodzianka.
- Opowiem przy kolacji by wszyscy słyszeli. To długa historia, więc nie mam zamiaru opowiadać jej kilkanaście razy pod rząd. Z czasem robi się to nudne. – oznajmiłem z uśmiechem.


--------------------------
Hejka.
To już ostatni rozdział.
Jak widzicie wszystko się ułożyło...
Epilog pojawi się 19.04.
Pozdrawiam i do napisania <3

4 komentarze:

  1. Rossy!? Skąd on się nagle wziął?
    Chyba klimat Zmartwychwstania jeszcze Ci się utrzymuje, Alleluja! :)
    Ale to Fajnie, że wrócił.
    Pozdrowionka i już czekam na epilog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmarchwiwstanie... Taki suchar,
    Po porodzue nie śpi się przez min. godz, bo jest iebezpieczeństwo śpiączki. Co za ieprofesjoalny szpital

    OdpowiedzUsuń
  3. Masakra ;-;
    Zaskoczyłaś mnie xD
    Dawaj epilog xD
    <5

    OdpowiedzUsuń
  4. okey...okey...to nie jest dziwne O_o
    Ciekawi mnie ta historia ,,zmartwychwstania''. xD
    Na prawdę to jest dziwne trochę... ale fascynujące! Beautifull *_*

    Czekam :*:*:*:*:*:*:*:*::*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń