poniedziałek, 16 marca 2015

15. „To był tylko dział reklamowy”

„Rydel”
Obudziłam się w domu wuja Shora. Wuj przyniósł mi śniadanie. Były owoce, kanapki, kawa, herbata, sok. Wszystko czego mogłam sobie zażyczyć. Zjadłam tyle ile zmieściłam i skierowałam się do wyjścia. A wtedy wuj się odezwał…
- Smakowało?
- Tak, dziękuję. – odpowiedziałam grzecznie – Muszę już wracać do domu. Bracia pewnie się martwili.
- A nie chciałabyś tu zamieszkać? Codziennie dostawałabyś takie śniadania i wszystko czego zapragniesz.
- Nie wiem… Rodzice pewnie by się nie  zgodzili.
- Traktowałbym Cię jak królewnę. Zasługujesz na to. – perspektywa wuja była naprawdę kusząca. Nie musiałabym już dłużej znosić moich głupawych braci, którzy traktują mnie jak darmową służącą.
- Zgoda! – powiedziałam po krótkim namyśle.
- To świetnie. Ugotuj coś, posprzątaj, a ja wrócę wieczorem. – wuj doszedł do drzwi.
- Ale… ale… Powiedziałeś, że jestem królewną, że nic nie muszę robić…
- To był tylko dział reklamowy. – wuj zatrzasnął drzwi, zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć.
Skoro i tak byłam tu zamknięta postanowiłam trochę posprzątać. W pewnym momencie poczułam się zmęczona i usnęłam. Obudziłam się kiedy wrócił strasznie zdenerwowany wuj.
- Przeklęty Damiano! – krzyknął i z wściekłością przewrócił stół. Był pijany.
- Co się stało? – chciałam go uspokoić, a on uderzył mnie w twarz, aż upadłam.
- To wszystko Twoja wina! Twoja i tych Twoich przeklętych braci! – zaczął rzucać we mnie wszystkim co wpadło mu w ręce.
Chciałam uciec ze strachu, ale drzwi były zamknięte i to on miał klucz. Ukryłam się w łazience. Chwyciłam telefon, żeby zadzwonić do Rikera, ale był rozładowany. „No to już po mnie” – pomyślałam.

„Riker”
Martwię się o Rydel. Jest już wieczór, a ona jeszcze nie wróciła z imprezy. Zawsze wracała. Coś na pewno musiało się stać. Postanowiłem jej poszukać.
- Rocky, Rydel nie wróciła z imprezy. Nie wiesz gdzie mogła pójść?
- Pewnie do swojej najlepszej przyjaciółki zrobić paznokcie. – odpowiedział.
- Następny przystanek Psiapsiuła Delly! Idziesz ze mną?
- Jak mógłbym zmarnować taką okazję!? – wyraźnie Rocky lubi piękne dziewczyny.
Mieszkała niedaleko. Poszliśmy natychmiast, ale nie było u niej Rydel. Przyznała, że nie widziały się już od dawna.
- Przynajmniej mamy ładne paznokcie. – skwitował Rocky oglądając swoje dłonie po wyjściu.
- Tak, ale nadal nie mamy siostry. – przypomniałem mu cel naszej wyprawy. – To gdzie teraz?
- Może poszła do Ellingtona?
- Chodźmy to sprawdzić. – odpowiedziałem i poszliśmy do domu perkusisty. Drzwi otworzył nam lekko zaspany Ellington.
- Coś się stało? – zapytał.
- Szukamy Rydel. – wyjaśnił Rocky.
- U mnie jej nie było. Może wujek Shor coś wie? Przecież Delly robi mu zakupy co sobotę…
- Właśnie. Czemu na to nie wpadłem? – odpowiedziałem.
- Pójdę z Wami. – stwierdził Ell. Ubrał tylko kurtkę na piżamę i pobiegliśmy do domu wuja.

„Vanessa”
Tak bardzo bałam się ruszyć, żeby nikt nie zorientował się, że nie jestem figurką. Arab wniósł mnie do domu i ustawił w koncie.
- Śliczna, śliczna – powtarzał – Trzeba tylko trochę ją odkurzyć. – po chwili wrócił z kudłata szczotką.
- Apsik! – kichnęłam gdy dotknął mojego nosa.
- Ty, Ty, Ty… Jesteś prawdziwa? – spytał, a ja ze strachu tylko potaknęłam.
- Nie bój się. Będziesz moją czternastą żoną. – zdecydował i pokazał mi mój nowy pokój. Był luksusowy, z ogromną wanną, stołem do masażu i wygodnym łóżkiem. Służący przyniósł mi piękne suknie, drogą biżuterię i perfumy.
- To wszystko Twoje. – pozwiedzał mój przyszły mąż. Zaniemówiłam z wrażenia. Tu jest jak w raju. Dzięki Riker! Dzięki, że mnie tu sprzedałeś.


------------------------------
Witam Was serdecznie.
Dzisiejszy rozdział napisała nasza kochana i cudowna Rikeroholic.
Razem z Rikeroholic czekamy na wasze opinie.
Pozdrawiam i do napisania <3

5 komentarzy:

  1. O masakra xD
    Rozdział świetny :D
    I to mało powiedziane ;)
    Pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
  2. Głupota nie boli... W ogóle posiadanie więcej niż jednej żony na raz jest nielgalne. Call the police.
    A Rydel... Nie, nie, nie! Miałam ją za rozsądną ambitną dziewczynę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, Rik ma za swoje. Arab... Czternasta żona? Nie no, nieźle... Haha, czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czternasta żona.....nie! To już mnie przerosło...
    Arab kontra Riker. Wygrał Arab...i bardzo mi się to podoba:) brawo dziewczynki! Haha. Świetny, świetny...:*:*;*:*

    OdpowiedzUsuń