„Ellington”
Poszedłem z Rikerem i Rockym do domu wujka Lynchów, żeby sprawdzić czy wie coś o Delly. Drzwi były zamknięte, pukaliśmy i dzwoniliśmy dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Nagle usłyszeliśmy ze środka jakieś krzyki.
Poszedłem z Rikerem i Rockym do domu wujka Lynchów, żeby sprawdzić czy wie coś o Delly. Drzwi były zamknięte, pukaliśmy i dzwoniliśmy dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Nagle usłyszeliśmy ze środka jakieś krzyki.
- Zostaw mnie! Puść! Ratunku!
- To Rydel! – rozpoznałem głos
przyjaciółki.
- Otwierać! - Riker kopał w
drzwi.
- Nic nie poradzimy. Trzeba
wezwać policję. – Jedynie Rocky w tym towarzystwie myślał logicznie. Wyjął
telefon i wykręcił numer alarmowy. –Policja? Nasza siostra jest przetrzymywana
przez szaleńca… - podał adres i zakończył rozmowę. – Przyjadą najszybciej jak
to możliwe. – zwrócił się do nas.
- Trzymaj się Delly! Uratujemy Cię. – powiedziałem, choć
wiedziałem, że i tak mnie nie słyszy.
Policja przybyła po 10 minutach.
To chyba ich rekord.
- Proszę się odsunąć od drzwi! –
krzyknął jeden z policjantów i w ciągu kilku sekund wyważył drzwi.
– Ręce do góry! - Dwóch
pozostałych policjantów przewróciło Shora na podłogę i obezwładniło.
- To się nazywa mocne wejście! –
skwitował Riker. Weszliśmy za nimi do mieszkania. Rydel siedziała skulona pod
ścianą i trzęsła się ze strachu.
- Już dobrze. Nie płacz. –
przytuliłem ją i o dziwo nie odepchnęła mnie.
- Tak się cieszę, że Was widzę.
Nawet Ciebie Ellington. – powiedziała. – To było straszne.
Policjanci wyprowadzili Shora w
kajdankach, a my zabraliśmy Rydel do jej domu. Na szczęście nic złego jej się
nie stało. Po prostu była wystraszona. Rocky przyniósł jej do pokoju ogromny
talerz ciastek.
- Słyszałem, że ciastka są dobre
na wszystko. – przysunął słodkości bliżej siostry i wyszedł.
- Racja. – odpowiedziała i
zabrała się za jedzenie. Widząc, że się uspokoiła chciałem też już wyjść, ale
mnie zatrzymała. – Ell, słuchaj… Mogę Ci zadać jedno pytanie?
- Oczywiście, proszę. –
przysunąłem się bliżej niej.
- Czy Ty… - zaczęła
- Tak. – przerwałem jej, myśląc,
że wiem o co chce spytać.
- Czy Ty wiesz, że masz na sobie
piżamę? – zaśmiała się. Cała Delly... Mogłem się tego spodziewać.
- Liczyłem na buziaka albo
chociaż dziękuję za uratowanie życia. A Ty mi się pytasz czemu mam na sobie
piżamę?! Nie miałem czasu się przebierać. Musiałem Cię ratować, bo jesteś dla
mnie ważna! –wypaliłem.
-
Jestem dla Ciebie ważna? – spytała.
- Tak. Najważniejsza. –
przysuwałem się bliżej niej i delikatnie pocałowałem.
- Oh, Ell… - powiedziała i
odwzajemniła pocałunek. Nie wiem czy mnie kocha tak jak ja ją, czy kiedykolwiek
będziemy razem, ale najważniejsze jest to co jest teraz. Chciałbym, żeby ta
magiczna chwila trwała wiecznie…
---------------------------
Witamy Was serdecznie razem z Rikeroholic, która napisała w dzisiejszy rozdział.
Jak widzicie, Rydel cała i zdrowa oraz wolna
Czekamy na opinie :)
Pozdrawiamy i do napisania <3
Jaki piękny rozdział :3
OdpowiedzUsuńOj Delly...
No i Ell w końcu coś osiągnął :)
Piękny, piękny i jeszcze raz piękny ^^
Pozdrawiam <5
oooo czudo ;-)
OdpowiedzUsuńAww :*
OdpowiedzUsuńKolejne zaskoczenie! Shorowi się upieczę... Odkryją ich przekręty. Słodkie<3
OdpowiedzUsuń